Ubrane w sztuczne brylanty , blade cekiny
W światłach reflektorów stawiają dumnie kroki
Pachnące dziwnie perfumami manekiny
Trwa właśnie oto nowa największa gala gal
Na czerwonym dywanie toczy się ważna gra
Inni już odejdą w niepamięć jak siną dal
Kto ma dzisiaj pieniądze ten to wszystko już ma
Błyska jeszcze na te sylwetki niejeden flesz
Ktoś się komuś kłania ktoś jeszcze ma przemowę
Manekinów do rozmowy ile tylko chcesz
Oblegane ścianki i loże honorowe
Niedługo i ta kurtyna znowu też spadnie
I skończy się teatr czy coś tam co kto to wie
Gdzie sławę jeden drugiemu nawet ukradnie
Dla szpanu i blichtru z byle kim i byle gdzie
Póki na tronie epoki ktoś dobrze się ma
Potem trafia do historii gdy go zapiszą
Więc tańczą radośnie póki karnawał ten trwa
Bo może nigdy więcej o nich nie usłyszą
Lecz to nie dla ciebie jest ta głośna zabawa
Co wciąż się kończy i od nowa rozpoczyna
Tobie nikt się nie ukłoni z lewa i z prawa
Bo nie znasz stamtąd choć jednego manekina