krzeseł, zatrzaśnięte okiennice. Malowaliśmy czarny<br />
na biało, aż wszystko stało się szare.<br />
<br />
Ty w swoim kącie, ja wypełniam szpary w podłodze, <br />
odliczając długość wytapetowanych wspomnień.<br />
<br />
Spod paznokci próbuję wygrzebać tamto słońce.<br />
Przecież weszliśmy do tej wody tylko raz i tylko na chwilę. <br />
Odpłynęła, a my zostaliśmy na swoich brzegach.<br />
<br />
Szukamy w sobie mostów, które moglibyśmy spalić. <br />
Jeszcze jesteśmy tam, ale już teraz. Rzeka płynie dalej.<br />