jak Słońe blaskiem rozpaliłeś
najcudowniejszą namiętność
w pełnej naturze bez wiatru
w ciszy oczy radością błsnęły
aż nocą ze wstydu gwiazdy
samoczynnie zniknęły
pośród zapachu maciejki
przy tobie dusić się nie musiałam
uroczo na dworze z miłym
do białego w sen zapadłam
bo jak wiesz,kiedy noc cudowna
to i leżaki są jak łoże
twoją złotą kołderką okryte
bez lunatykowania a podziwie
choć dzień gwarny i parny
najpiękniejszy dla mnie jest wieczór
romantyczny w twoim obliczu
piękna noc upalna bez betów
i choć za Marsem kroczysz
lecz też kierunek lubisz zmienić
by tylko oświetlić to co chcesz
bez słowa a swojej inteligencji
wiesz jak Słońce praży że z wody
nie chce się wyjść nawet na gwałt
jak też wiesz w swojej cudowności
jaki piękny romantyzm wnosisz
ukryć się nie da , ty to potrafisz
od słodkiego uśmiechu zaimponować
po ogromny wybuch lico diabelskie
ukazać się by radość wnieść
uśmiech, przez Boga uwielbienie
Adama i Ewy...