Garstka prochu i wspomnień,
może łza w czyimś oku,
albo świec drżący płomień.
Stary portret na ścianie,
kilka słów w pamiętniku.
Inicjały na dębie,
zdarty but na śmietniku.
Zakurzony kuferek
w pajęczynie nadziei,
parę słodkich iluzji,
kilka ścieżek na ziemi.
W pliku rozdział zamknięty,
zapomniane pejzaże.
Uśmiechnięci do słońca,
pełnią uczuć i marzeń.
No i cóż z nas zostanie ?
Parę wierszy skreślonych.
Czy ktoś kiedyś przeczyta ?
Czy odwiedzi te strony ?
W biegu chwile kradzione,
odlatują jak ptaki.
Nie ma czasu na życie,
zwiędną słowa i maki.
No i cóż pozostanie ?
Tylko cienie splecione,
które w blasku księżyca
będą tęsknić za domem.
Kim jesteśmy, byliśmy ?
Mgnieniem oka w przestrzeni.
Może niczym poeci,
garstką soli tej ziemi.