strzelać do ludzi, popijając przy tym Cole,
na końcu strzelić sobie w głowę bo to życie marne,
ja już w brzuchu matki pętlę na szyi miałem,
pępowina na szyi zaciśnięta, prawie odpadł mi łeb,
życie jest koszmarne skoro narodziny to pogrzeb,
nie chcę przychodzić na świat tylko uciec stąd,
lecz życie jest jedno i lubię ten swąd,
wracając do tematu szkoły chętnie kształcę się,
niejeden nauczyciel już o tym dobrze wie,
pozamykałem im mordy swoimi argumentami,
i obaliłem coś co studiowali latami,
półmózgi w ławce czekają do następnej rundy,
ja ich nauczę ułamków w ułamku sekundy,
ludzie są tacy durni, wiem nie każdy ma poukładane w główce,
ale przecież ułamki były w podstawówce!
Za to bym ich zabił bo ogłupiają ten świat,
przez takich ludzi świat ma zbyt wiele wad,
skrócę męki tego świata i sprawie że nie będzie już tu ludzi,
piszę już jak Eric Harris... pora wreszcie się obudzić.