uwierz.. spora jest ta pokusa,
Dzięki tobie mam trochę motywacji,
Bo ty trzy lata już na kastracji,
Ty mnie też rozpalasz, aż do granic,
potrzebny mi paszport, lecz nie zdobędę go za nic,
Bo to granica gniewu i nienawiści,
Jak ją przekroczę poznam smak zawiści,
Przewróciłeś moje życie na opak,
a z oczu leje się krwista ropa,
Psychika w stronę słońca? Ja jestem słońcem,
Jak już dolecisz, przywitasz się z końcem,
Nie możesz na mnie patrzeć, boś niedoświadczony,
Lecisz do mnie, bo chcesz dotknąć złocistej korony?
Tylko wystaw po nią ręce a promienie zrobią swoje,
Nie wyciągaj łap po to co nie twoje,
Nie ucz mnie życia o to też Cię proszę,
Jestem kowalem swego losu, zwany Hefajstosem.