po to byście połamali dłonie,
żeby Gaźnik wpadł do gazu,
byle nie umarł od razu,
Budować pomnik z własnych kości?
pragniesz ludzkiej bliskości?
nie masz w sobie za grosz męskości,
a tym bardziej nie znasz potęgi boskości,
Ja zapraszam do mnie wszystkich gości,
poczekam, nie zależnie od waszej prędkości,
wasze umysły są kiepskiej jakości,
a kończyny osobno poznają smak ciężkości,
Zbuduję swój tron z waszych kości,
Będziemy na zawsze blisko, na zawsze razem,
Ale ten tron zbytnio śmierdzi gazem...
Poeci w jednej trumnie,
a ja na niej usiądę dumnie.