Wolimy by gryzły nas psy
Szacunku wam nie oddamy
Aż stępią nam się kły
Lubieżnie w norach siedzicie
Knujecie tylko za naszymi plecami
Jak zrobić mamony wyciek
Marzycie by walić nas pałami
Pamiętasz jak byłeś dzieckiem
Zomo pukało do drzwi kopami
Twój ojciec ich witał na klęczkach
A oni cię mieli totalnie za nic