sztorm tarmosi
tak resztę kraju wiatr
też z żołądkiem
człowiek się wzmaga
z wątrobą i trzustką
a to już wielki rozgłos
kto komu tronem
kto komu niewolnikiem
kiedy to jest tragiczny stan
gdzie nie jedn guru portkami
przy gównym trakcie
jak osika się trzesie
mówiąc już jesień
a ja ziolny jestem
i tak między swymi
języka nie rozumiem
a co dopiero
między cudzoziemcami
choć tyłki im pieszczę
do łóżka dopasowuję
i jak poeta nogi ucinam
na miarę potrzeby
zarobić mi trzeba
w czasie urzędowania
by okazją być
do zdobycia bogactwa
uścisku i zdzierstwa
też na swoim morzu jestem
na gołej pustni
gdzie przekwitu nie widać
jedynie w człowieku
który to od wiosny
ma jesienny rozejm...