cisza i granitowe
krzyże
niewiele już drewnianych
smukłe metalowe dziś trochę
zapomniane
zapalam znicze
światełko do nieba
błyszczy
na umytych pomnikach
ciepłem
złotym obsypała jesień
brązem wyścieliła alejki
skupiona na modlitwie
blisko najbliższych
pod powieką wpomnienia
galopują jak
ukochane konie
weczorną ciszą
spokojniejsze