kiedy ścieżką się kolibała
pełna żywota swojego
tańczył przed nią
bokiem się przytulał
i łasił w oczy patrząc
a jej to wcale nie wzruszało
też w stan ekstazy nie wpadła
ni stan podniecenia
dalej zwyczajnie szła
drogę zastawianą omijając
a pies jak to pies
z podrażnionej dumy
kiedy chciał ją objać
z nikąd kaczor nadleciał
pies z dzioba dostał
i do budy się schował
też morał z tej powiastki
jest nie banalny
a wielce przedsiębiorczy
'nadzór zawsze masz
anioła swojego na czas'