bogatego księcia szukała
aż go wreszcie znalazła
i jako zakochana czar rzuciła
tapetowaniem siebie
w chirurgii estetycznej
jako młoda pani
wypaść chciała jak najpiękniej
do ślubu najdroższą suknię kupiła
w kloszu pięć halek miała
a na szyfonie różane róże
jako to na księzniczkę przystoi
do tego pozłacane na obsasie buty
pod Ratusz podjechała
wielce dumna - piękna księżniczka
niczym bajkowa lala
książę obraczkę na palec włożył
i już jako żonę na przyjęcie
weselne konduktem powiózł
Młoda Para szczęśliwa - każdy zachwycony
sala pięknie udekorowana w żywych różach
nawet nie jedne panny zazdrościły
wykwintnego całego przepychu
jak i radosnego wdzięku Młodej Pary
ale jak to wesele do białego rana
bajecznie się zapowiadało
każdy jadł,tańczył jak to na weselu
szczęścia toasty za Młodych wnosił
aż tu nagle o północy czar prysł
wiatr zaplątał się w suknię Pani Młodej
jedna halka spadła róże z klosza rozsypały
suknia w żółtych plamach po kleju została
jak też śmiech gości i łzy młodej
kiedy buty w ciapkach zobaczyła
też morał z tej powiastki
nie byle jaki i jakże mądry
'w życiu
skromność się więcej ceni
niż przebogaty przepych
i zakłamane bogactwo
które z księżniczki
kopciuszka zrobi'...