złagodniały
brzozy
przytulone do świerków
leciutko
wygięły gałęzie
bawią się światłem
na drodze
oczekiwanie przed
nieuchronnym
łóżko szpitalne skryło
rozpacz
stałam obok
ściskając twoją rekę
wracajmy
wtańczmy się w szepty
drzew
nie błądząc
po szczeblach obłoków
do nieba
Ewa Hulak
Radziej