szczęście jak czerstwy chleb
zbierałaś okruchy
czy mogłaś mieć własne niebo
nie zaglądałem do serca
biło inaczej
wsłuchana w morskie fale
byłaś daleko
tak mało wspólnych chwil
wspomnień
mam tylko kamyki
z których nie ułożę piramidy
uplotłaś śmierć z własnych myśli
zebrałaś dużo cierni
starczyło na koronę
jak gorzka musi być chwila
w której mrok jest bliższy od światła
zrzuciłaś liście na wiosnę
kiedy życie otwiera ramiona
śpij spokojnie
wsłuchana w szepty kwiatów
ja uronię łzę - która niczego nie zmieni
Śp siostrze Lucynie zmarłej 05.04.2019 r - szczęśliwej drogi