jednym dłoni ruchem
spuszczał się obficie
rodziło się w nim życie
Mietek golił jaja
i śpiewał Jambalaya
z napletka wydłubywał serek
i czuł się jak Edward Gierek
Mietek stawiał klocka
jakby był z samego Wrocka
potem grzmocił Zdzichę
bynajmniej nie odwalał kichę
Mietek srał po krzakach
trzymając w dłoni ptaka
potem saneczkował po trawie
jakby miał sen na jawie