promienie słońca zakradły się
przez szpary w zasłonach
przysiadając na odsłoniętych piersiach
które niczym fale wznosiły się i opadały
jakby zapraszały by się w nich zanurzyć
uklęknąłem obok łóżka
zafascynowany erotycznym tańcem
czując niemal mistyczne uniesienie
wdychałem zapach rozgrzanego ciała
wodząc opuszkiem palca wokół czerwonych sutek
soczystych i kuszących jak czereśnie
w narastającym podnieceniu
skubnąłem wargami by je spróbować
w niebo uleciało ciche westchnienie
o smaku słodyczy
dłonie powędrowały niżej
odkrywając zaokrąglone biodra
ustami podążałem w stronę pępka
goniąc światłocienie
właścicielka czarodziejskiego ogrodu
zaczęła leciutko pojękiwać
balansując na pograniczu jawy i snu
jakby pragnęła tę chwilę zatrzymać
mieszkanie wypełnił zapach namiętności
językiem otoczyłem kobiecość
która pod wpływem ciepła
zaczęła się otwierać jak kwiat na słońce
płatki pokryły krople rosy
jak diamentowy deszcz pełen pożądania
nagle uśpiona czarodziejka obudziła się
przyciągając mnie do gorącego łona
zagrzmiało a może to burza zmysłów
ogarnęła nas płomieniami
skryliśmy się w sobie przed światem
granice zaczęły się zacierać
aż znikły
Żonie – w szóstą rocznicę ślubu
Wrocław 15.VI.2019