rozpłynę się w błękicie
zostanie tylko kilka miejsc
wpisanych w nasze życie
czasami księżycowy blask
rozerwie mgieł zasłonę
i znowu jak za dawnych lat
w ramionach twych utonę
lecz będzie to już tylko sen
choć spłynę z nim z obłoków
całując drżąca słoną łzę
wspomnieniem zalśnię w oku
nazajutrz będziesz znów się śmiać
zbudzona wschodem słońca
a ja podążę w stronę gwiazd
drogą co nie zna końca
jesień tęsknoty nasze zna
i złotem je obsypie
miłość silniejsza jest niż czas
spotkamy się w błękicie