zmywa brud z ulic
wszyscy naglę gdzieś pędzą.
Ludzie mokną a ja tańczę wśród lekkich kropel
wyschnąć już nie chcę, bo po co skoro
cała żałość w kałuży już tonie.
W butach już mokro choć to nie problem
jeśli pospacerować dalej będzie mi wolno.
Posłuchać jeszcze chwilkę spokoju w tej burzy.