treściwej jesieni zostaje
coraz mniej związków wyrazowych
niczym trzódka,kopce tworzy
nie ulega wątliwości
pachnie już palonym sianem
niebywała pani przemijanie rodzi
obłędem chwili karłowatość wnosi
ogień drzew w grozę przemienia
do granic zdumienia
wypalona trawa się wybujała
stokrotka na niej wyścieliła
pod błękitem nieba aura letnia
wiatr tańczy ptak gałązki znosi
obfitoćią miłości zakochani siebie tulą...