z sił opadłem i powietrza mi brakło
w odróżnieniu od ciebie
kiedy ty po niej jechałeś
szczęśliwy byłem i gwałtowny
szczęścia zarzywałem
ruchowo plecy pochylone miałem
ręce wyciągniete chwytające dłonie
pochylając głowę ruchu przyśpieszyłem
głębokim wdechem mocniej i szybciej
naciskałem aż piersi dotknąłem
widać energicznie nogi uginałeś
- sprężyście i z pożądania
dla dobrej sylwetki trenowałem
górski rower
Przyjacielu,krzyknąć mogłeś
a na pogawędkę bym się zatrzymał
ruch mój skrępowany nie jest
widzisz brachu,głosu brakło
mięśni napiąć nie mogłem brzucha
wydymać się ni wściągnąć
na oddech głębszy
ale co ty przyjacielu prawisz
kiedy postawa twoja jest w zachwycie
oddech w normie masz i kwitniesz
bo wiesz brachu tu na Biskupińskiej
wyleczyli mnie,rozluźniony już jestem
widać na życie mnie się ma
to widzisz tylko nerwy człowieka zjadają
i jak do mnie pasuje dobry rower
tak dla ludzi dobry lekarz do dna miednicy
a że to zbieżność,jednocześnie
napięcie i rozluźnienie tendencji
sprawia tylko człowiek w ruchu
Brachu teraz razem ćwiczyć będziemy
z charakterystyczną budową życia
Owsiak chyba dokładnie o to zadba …