w szeregu równo stali
z drewnianymi krzyżami
przez głuchy telefon rozmawiali
dzieci namawiali młodzież
by z nim szli do szczęścia
po środku nich stanęłam
Idioci z uśmiechem krzyknęłam
Co z was za święci - barany
cóż za odrzutkę tworzycie
w ten sposób do miłości dążąc
wtem maski ściągneli
ohydne twarze swoje ukazali
niczym barbarzyńcy,zarośnięte dzikusy
średniwiecza kiedy XXI wiek mamy
to niczym obraza majestatu
dzieci wzięłam młodzież
uśmiechnięta poszłam z nimi aleją dalej
pod karłowtymi drzewami im śpiewałam
'jak zło się panoszy,wszystkiego się trzyma
młodziaki oj młodziaki rozum swój macie
lecz miałki,zobaczcie jak się teraz biją
dziwolągi tylko tak postępują zakłamane potwory
maski wdzierają a pod nimi diabła mają
Zobaczcie młodziaki jak odwaga zła się nie lęka'
dzieci odpowiedzały - 'Pan dobrych aniołów zsyła
z nimi na zgubę byśmy poszli na dno piekła
- jak Panu na wysokości ufać trzeba
tak szczęście sie ma siłę wyzwolenia
bo jak wiemy i wydzimy o rozkwiet duszy
diabły się biją o czyste serca by piekło żyło
zamiast miłości w pełnej radości'
tak,tak
'Dobry Pan jest z nami
z nim nie lękamy się
ON nam drogę toruje
w sercu miłości'
a nie Krzyżami z którymi
na drodze stoją ludzie...