Za serce w nieładzie, żalem przebite
Kielichem goryczy bez miary upite
Za życie bez sensu po nici zgubienia
Prowadzącej nie tam w górę,
Lecz w dół, w stronę cienia...
Cisza mnie przenika
Gwar myśli
Nic nie czuję
Więc, gdzie Cię Boże szukać?
Gdy Ciebie potrzebuję
Czy mam przyjść Boże do Ciebie?
Drogą na skróty się zjawić?
I przed Twym świętym obliczem zapytać
Jak? Jak życie naprawić?
Daj siłę odparcia myśli
Zgaś uczucia żar
Wlej pieczęć potężna w serce
By nie otwarło się więcej
I pozostaw mnie pośród skał
Jak kamień żyjący