na kruszenie kopii o krew przelaną
Niejeden dzwon bije który odlano
zamiast armaty w wojnie na słowa i pięści
Ty co opluwasz macierz co dnia bez ustanku
niech ci tę plwocinę w kamień obrócą
I za siebie jak najdalej odrzucą
za te srebrniki na koncie w szatańskim banku
I za słowa które smakują jak trucizna
jad gadzi jest przy nich jak panaceum
Ty co patriotów chcesz zburzyć muzeum
za ciebie także krwawiła twa ojcowizna
Lepiej zamilcz nim wyrwą ten język plugawy
ty nie robisz na piersi znaku krzyża
Jak Jurand, gdy naszych braci poniża
głos twój tych którzy zawsze byli jak on prawi
Dobro ojczyzny najwyższą zawsze jest ceną
bój się Boga za te kłamliwe brednie
Oni się modlą nawet w dni powszednie
byś został też człowiekiem a nie nędzną hieną