gdy patrzę w lustro
nie jestem pewien kto jest po drugiej stronie
zwierciadło
oczy
wydają się być obce
mają inny kolor
zielona purchawka
martwy lament
tysięcy martwych skrzypiec
akompaniuje martwemu poruszycielowi
i my w bladym całunie
zapomnienia
otuleni
w chocholim tańcu
czekamy na powrót do fali