jak jadło na stole
w ekstazie pełnej namiętości
tak jak wkładam togę
tak bez komplikacji
na roskosz stołu
lico już płonie ciało
trawiennym językiem
by w ustach się stać
niezykłym zjawiskiem
na wzór prawo bym miał
za równinę ust ustawę
do źródła rozkoszy
wulanicznie bym wpłynął
spełnieniem z oznaką miękkości
mając ciebie dla siebie
do ponownej uczty czytałbym ciebie
jak powieść miłosnej historii...