tak mroźne poranki
uwielbiam świeżość
słońce i wiatr
patrząc co rozkwita
uwielbiam niebo
czysto lazurowe
przed wieczorem
intensywny atrament
nocą czarne
w blasku księżyca
uwielbiam
niebo bez gwiazd
wtedy jak Orzeł
rozkładam skrzydła
mówiąc - Kocham ciebie
Boże
już w domu jestem
bezpieczna
gwizdy słyszę świsty
cudowny wiatr
to jest Twoja siła
w Duchu potrafisz
powietrznie niczym wojnę
bez pocisków wszcząść
spustoszenie zrobić ruinę
Boże - jak tyś wysoki
miłości nie oślepisz
jedynie w człowieku zło
co o miłości prawi
jej nie mając
to też za bełkot
gdzie to zwykła siara
lecz nie ludziach
co mowę niewyraźną mają
i na twój cud czekają...