ktoś został sam w lipcową noc<br />
dwie dusze same tak na przekór<br />
wierzące w swej miłości moc<br />
w stukocie kół i w opon szumie<br />
rodzić poczęły się demony<br />
jedno drugiego nie rozumie<br />
dwie dusze poszły w różne strony<br />
choć żyły razem jednym tchnieniem<br />
choć piły szczęście ze swych ust<br />
przegrać musiały z przeznaczeniem<br />
zbłądziły pośród życia bruzd<br />
i tylko gdzieś się błąka w trawie<br />
słowo co spadło kiedyś z warg<br />
czasem zda im się śnią na jawie <br />
ale to tylko losu targ<br />
stragany życie rozstawiło<br />
kupczy w nich snami marzeniami<br />
przez tyle lat ich wciąż mamiło<br />
kochali a wciąż byli sami<br />