ciężki oddech nocą masz
w pełni księżyca
jak wampir wyychodzisz
z czarnego zamczyska
aż z drzew wronie pióra lecą
z nieczystej duszy dłonie wyciągasz
boisz się,o pomoc prosisz łaskę
lecz pięta Achillesa ciebie przygniata
ta sama którą się nauce obiecało
w czasie wypełnienia
w drugim życiu oczu nie wytrzeszczaj
ślepca nie udawaj kiedy wszystko widziałeś
wiesz jak cierpi ciało,kiedy miłość odeszła
i dla której nikczemnikiem się stałeś
gdzie za życia takiej pokuty nie otrzymałeś
lecz zapamiętaj
jak dusza w spokoju może spoczywać
tak nie każdy człowiek oczy swoje zamknie
do wniosku dochodząc Morał wyciągając
życie na ziemi jest zbyt krótkie
gdzie pokuta może wieki trwać
bez zadowolenia i większej trwodze
chyba wiesz jak ćmy do światła lecą
i jak myszy na zimę ciepła szukają
by się rozmnożyć jak nie jeden poeta
powiedz,czy poniewierka zaszyt daje
kiedy za życia drzwi się zamyka
a po śmierci szuka wyjścia...