choć w młodości nie bolo
jak boli osamotnienia czas
krzykiem w niebiosa
gdzie to się nie bywało
gdzie nie towarzysko chodziło
dla pieniędzy pracowało
sprzedając siebie
w wymiennych rękawiczkach
ile łóżek przez lata zaliczyło
wspólnego o czasie nie doczekując
smutne to życie,na pół rozdarte
wspomnieniem dzisiaj żyje
z każdym nowym porankiem jęczy
czy serc kochających jest brak
czy życzliwość prawdy się boi
czy też miłość jest udręką...?...