walnął setę dla kurażu
na zagrychę wziął pieroga
i o seksie się rozmarzył
żonę miał nie lada laskę
ale czas szaleństwa minął
nuda wkradła się do łóżka
i pachniało w nim rutyną
coś by zmienić wypadło
ale z żoną trudna sprawa
ciągle tylko po bożemu
no bo grzech i nie wypada
kiedyś całkiem inna była
młodość miała swoje prawa
kiedy majtki uwierały
to nieważne szkło czy trawa
teraz wirus mąci w głowie
ciągle w masce paraduje
wznosi modły i za grzechy
jakieś stare pokutuje
i teściowa choć niestara
zamiast sobie znaleźć chłopa
biega tylko do kościoła
by świętego dosiąść mopa
kubek w kubek się dobrały
chociaż obie do użytku
lecz jak przyjdzie co do czego
to żadnego z nich pożytku
chłop się mocno zirytował
potem pięścią w stół przywalił
dziś wychodne ma teściowa
a mnie ogień żądzy pali
co się będę patyczkował
niech jej fochy wchłonie maska
może jej się też spodoba
kiedy wezmę ją znienacka
a w ogrodzie piękna Kasia
tulipanom śle ukłony
nieświadoma że za ścianą
w chłopie budzą się demony
gdy schyliła się nad stołem
w cieniu wiekowego drzewa
on już biegł z buławą w ręku
by szturmować bramy nieba
zachwycona ciepłym wiatrem
biodra w piękny łuk wygięła
i poczuła na pośladkach
żądło trutnia lub szerszenia
suknia głowę jej przykryła
nim minęło zaskoczenie
żądło było już w połowie
a w kolanach czuła drżenie
chciała krzyczeć lecz nie mogła
jęk się tylko wymknął z gardła
a gdy weszło całe żądło
to poczuła że przepadła
rozkosz rozum odebrała
tyle czasu już bez chłopa
dawno soków nie puszczała
zimna niczym żona Lotta
więc przyjęła uśmiech losu
jak należną jej daninę
chciała mieć go jak najdłużej
żeby w wieczność zmienić chwilę
czuć na piersiach drżące dłonie
ogień który trawi ciało
płakać śmiać się i przeklinać
krzyczeć bierz mnie bierz mnie całą
on niczego nie pojmował
dziką rządzą oślepiony
niczym ogier wciąż cwałował
by opróżnić swoje dzwony
gdy dotarli do finału
ciała w dreszczach się złączyły
chłop do maski wreszcie sięgnął
by z jej ust zaczerpnąć siły
a gdy lico już odsłonił
krzykną mocno zaskoczony
bo maseczka ukrywała
twarz teściowej a nie żony
morał
co w rodzinie się zdarzyło
to w rodzinie pozostało
zięć teściowej sprawił frajdę
z winy maski to się stało
dzisiaj mamy dziwne czasy
jeśli seks ci się zamarzy
radzę dobrze odpuść lasce
która nie chce odkryć twarzy