odchodząc ulicą nieznaną
choć słońce na niebie lśni
ty czule szepczesz dobranoc
znikasz jak piękny sen
przekwitły już kasztany
i tulipanów czar
przez wiatr figlarny rozwiany
dla mnie zawsze będziesz snem
tym niewyśnionym do końca
tęsknotą która szary dzień
zamienia w promień słońca
i chociaż padł na ziemię cień
cień co przekracza wszystkie bramy
lecz on jest nocą a ty dniem
dniem który leczy wszystkie rany