semafor jeszcze opuszczony
przede mną podróż bardzo długa
tam gdzie świata cztery strony
od wschodu do zachodu
od północy do południa
byle stąd uciec byle jak najdalej
zawsze przed siebie i do przodu
wypełniona smutkami studnia
na zawsze w słońcu i niepogodzie
została samotna w ogrodzie
obrośnie mchem zapomnienia
czekam na pordzewiałym torze
biała para spod kół już bucha
może wiersz jeszcze jeden ułożę
o tym jak złe sny zostają w tyle
na stacji nie ma żywego ducha
Muzo moja nektaru mi dziś nalej
odrobina słodyczy choć na chwilę
pozdrowienia poślę starym listom
wszystkie pocałunki tam są zapisane
niebawem pojadę i tu nie zostanę
aby poszukać dobra chociaż cienia
pociągu życia jestem maszynistą