Chwila wytchnienia dla okaleczonych stóp...<br />
Patrzyłem w jego oczy... "Zaprzedałeś duszę i krwawisz"...<br />
Wyrzekły jego nieme usta...<br />
Łzy zaperliły moje błękitne kryształy...<br />
W deszczu zostałem sam...<br />
Krople raz po raz raniące twarz...<br />
Rozszarpane przeguby broczące szkarłatem krwi...<br />
Okaleczone dłonie zarzuciły śmiertelną pętle...<br />
Za te wszystkie słowa...<br />
Morderczy sztylet wymierzony wprost w udręczone serce...<br />
A ty? Milczysz...<br />
Nie powstrzymasz mnie? Boże...<br />
Czyż to nie ludzkie? Karmiący się cierpieniem...<br />
Czarny Panie, brak mi skrzydeł...<br />
Pozostały mi jedynie mroczne objęcia nocy...<br />
Kochanki która obdarza słodkimi pocałunkami zapomnienia...<br />
Niosąc światło pozwala ogrzać dawno skutą lodem dusze...<br />
I tak spalam się... Czy nie słyszysz krzyku który temu towarzyszy?!<br />
Ból nie pozwala pozostać nie wzruszonym...<br />
Ale dlaczego jedynie mnie?