rude szczęścia spadają do stóp
jak w piosence
dwa dla żony - dwa dla mnie
świeże i ciepłe jak bułeczki
park tonie w złocie
na książce i ramieniu przysiadły ważki
obok na liściu odpoczywa motyl
wtopieni w naturę jesteśmy jesienią
to ona nas odnalazła
jak kasztany