Ból po stracie nie jest mi obcy niestety
Chciałbym nie podzielić losu swego ojca
Wolę umrzeć we śnie niż powoli się wyniszczać
Dziś patrząc w gwiazdy nie myślę o pięknie świata
Dziś widzę ból tysiąca istnień po stracie bliskich
Och świecie! Tak piękny jak góry trupów po wojnach
Kolorowy jak rana postrzałowa co skroń przebiła
Co obserwuje jak dzieci twoje danse macabre tańczą
Czemu zabierasz każdemu za życia tak wiele?
Czemu na końcu i tak najlepszych gasisz jak świeczki?
Wszystkich i wszystko w proch zamieniasz
Bezustannie przelewając litry wody w rzece czasu
A co litr topiąc w niej nowe twe dzieci
Odpowiedź poznam pewnie gdy skonam
Lub na wieki okryjesz ją płachtą tajemnicy