widzisz zgliszcza murów twardych<br />
Odwrócone od ciebie korony drzew<br />
w kierunku jasnej gwiazdy<br />
A dalej za ciemnym cmentarzem<br />
tych których opuściłeś<br />
Karmisz się blaskiem księżyca<br />
zamartwiasz się czemu zbłądziłeś<br />
Kiedyś to ty byłeś gwiazdą<br />
świecącą bez chęci przestania<br />
Podczas zakłamania trwałeś w tym<br />
a teraz księżyc osłupia ci oczy...<br />
<br />
Zaczekaj aż mury wymyje<br />
łez twych rzeka głęboka<br />
Zaczekaj aż głazy te skruszy<br />
powróci ten kto pamięta<br />
Nie chciałeś by z nocą żyć w zgodzie<br />
bo żył byś i tak w samotności<br />
Lecz jak można trwać w tej prostocie<br />
w zakłamanej zgodności<br />