melodia kiedyś zasłyszana
może ją nucił ciepły wiatr
może dziewczyna zakochana
i tak od rana przy mnie jest
jak pies przy nodze swego pana
kręci się w żyłach burzy krew
piosenka dawno zapomniana
siadam pod niebem pełnym gwiazd
i staram się przypomnieć słowa
księżyc półgębkiem śmieje się
nie zna litości siwa głowa
i nagle wiem to letni sen
to śpiew wzburzonej morskiej fali
to cichy szept rozwianych wydm
to wierzba się nad rzeką żali
to kołysanka starych drzew
sosny opowieść leśną tkają
a po kobiercu płynie cień
ptaków co z rejsu powracają
wspomnienia jak poranne mgły
rosą skropliły się na twarzy
melodia to tęsknoty śpiew
esencja letnich kalendarzy