gdybym miał czas
siatką łowiłbym słowa
jak motyle i wiersze
co dzień bym z nich gotował
serwował na śniadanie
z miodem i bakaliami
szkoda że brak mi czasu
zabawiać się słowami
Truskawka
truskaweczko moja mała
taka piękna i soczysta
niczym pierś co pod koszulką
swą krągłością się odciska
jesteś cudem w mym ogrodzie
kusisz zmysły swym zapachem
jak kobieta której ciało
pachnie nocą leśnym kwiatem
zjeść cię to zbyt wielka strata
jakbym schrupał obraz mistrza
lepiej zostań moją weną
źródłem które słowem tryska
w złote ramki cię oprawię
będziesz słodkim ideałem
bajką słońca i ogrodu
klechdą którą pokochałem