gdy deszcz wiosenny gra na liściach
wsłuchany w ich kojący szept
co w głębi duszy ma swą przystań
a one prężą się i drżą
łapiąc w zielone dłonie
życie co płynie z ciężkich chmur
i pląsa w ich koronie
kiedy zawieje ciepły wiatr
i słonko znów zaświeci
to otrząsają się jak psiak
radosne niczym dzieci
a potem je otula sen
i w ciszy lekko się kołysząc
nucą dziękczynną leśną pieśń
którą anieli tylko słyszą
dotykam wtedy białych brzóz
czując jak kwitnie życie
i wiem co znaczy słowo cud
to zapach drzew o świcie