Słyszę jak los się ze mnie śmieje
Żadnych akcji i emocji
Płaskie życie pozbawione gracji.
Ciągła szarość dnia każdego
Zbliża mnie do domu Bożego
Przejdę czysty wychuchany
Żadnym grzechem nie skalany
Nawet diabeł ze mnie szydzi
Z piekła goni bo się wstydzi
Taki ze mnie człowiek nudny
Ze los przyszły dla mnie złudny.