nie wiem dlaczego czuje niepokój,<br />
wsłuchując się w noc,nie słyszę nic, obecność "czyjaś" jest obok mnie,<br />
<br />
krople potu występują na karku, oddech na szyi wyraźny wyczuwam,<br />
palce u stóp zaciskają się same,rytm serca próbuję zagłuszyć,<br />
"jest" cały czas przy mnie,czeka na moją reakcję,<br />
sparaliżowany przerażeniem,logicznie myśleć nie mogę,<br />
boję się... <br />
<br />
<br />
strach budzi w umyśle odwagę,sekunda w ciemności trwa długo,<br />
włączam światło i widzę-spoconą pościel lecz pustą,<br />
<br />
mała wskazówka zegara sen nakazuje ponowny...<br />
<br />
"to" czego nie ma rzuca wyzwanie-nazwane zgaszeniem lampki,<br />
czynię to szybko,zakrywam głowę,chyba sen miłosierny nadejdzie...<br />
niczym Dejmos i Fobos, mój oddech z tętnem,świadomość mą opuszczają,<br />
a jak się obudzę niech ranek już witam,pewny już nigdy nie będę...