kiedy stopione kryształy zmiękły pod stopami,
a goryczy zapach rozpuścił swoje wonie
I przypomniały o sobie postarzałe krzewy
- Uniosłam spojrzenie, w poszukiwaniu piękna
I oddaliły się dźwięki fanfary
zapowiadającej kolejne bitwy
A na niebie jasnym, jak błękit,
opisany w pastelowej pieśni
Odchodził księżyc od nocy
Otwierając serce na świetliste zwały
I roześmiały się ptasie historie,
choć płaczące liście nadal konały
Bo spod gałęzich piór nieobecności
wyfrunął skrzydłem orła nowy świt,
który ukochał dobroci świata,
choć nie rozumiał jeszcze jego mowy
To była wiosna.
Wiosna dla okaleczonej zimy
i lato dla jesiennych burz
I uczta dla spragnionych ciszy,
rozpylającej szpilek żelaznych kurz
To była wiosna mojej wyobraźni,
która zabrała winy wspomnień,
a letnie uściski otarły ramienia,
głodne rozumy wypełniła wrzosem
To była wiosna, która obdarza,
Wiosna przemiany, która niczego nie zmienia.