Fundowałeś mi co dnia niezwykłe przygody
Piękne dziewczęta i niepospolitej też urody
Życie z tobą nie nudziło bo było wspaniałe
Dzięki tobie zwiedziłem spory kawał świata
Gdzież ja z tobą nie byłem, o mój ludzki losie
Na biegunie, w dżungli, w puszczy, w kosmosie
Nowe ciągle podróże, chociaż miałeś swoje lata
Przemierzyłem niezliczone ziemskie szlaki
Aż nadszedł pożegnania na zawsze już czas
To jest koniec, ostatni płomyk nadziei zgasł
Czy coś przeoczyłem kiedy to pierwsze oznaki
Pojawiły się przecież bodaj od zeszłego wtorku
Wszak byłeś coraz słabszy skoro zabrakło mocy
Odszedłeś na zawsze ostatniej pochmurnej nocy
Żegnaj przyjacielu samotnych, mój
telewizorku…