tak nadzieję
Oczy się uśmiechają
od zieleni po purpurę
obrazem przemijania
pod błękitem nieba
drzewa wkoło płowieją
moizaką barw życia
Wiatr złoci je
deszcz zostawia rdzy susz
tylko rosa jak woda święcona
żywotności im nadaje
zanim znikną pod diamentem
poświęca je na powrot
nowego narodzenia...
(tylko jesienny człowiek się burzy
ateistyczną drogą do zapaci martwicy
nie wiedząc jak jesienna aura
sprzyja miłości widzialnej w wierze)