do szczęścia zamknij oczy
a jak fregata odpłyniesz
na sobie wiatr czując
promień słońca w pocałunku
wszakże go pragniesz
jak ciebie ja
ot tak na już
wylewną namiętności upojnością
cudownej rozkoszy
ustami otulone usta płoną
pragnieniem ciągłego słowa
bez przerwy o miłości śpiewają
błogością lekkości
i choć rozum zniewolą
chce się ich więcej i więcej
na ukachane zaloty
i tak niezapomniane
drugich ust szukają
do serca radości wołają...