z ciemnej doliny na boski szczyt
spojrzymy w niebo i zostawimy
szarość tych dni
spotkamy siebie w szybkim oddechu
w ciepłym dotyku splecionych rąk
ruszymy ścieżką do zapomnienia
na inny ląd
w naszych ramionach zrodzi się chwila
między spełnieniem a ciepłą łzą
między uśmiechem a uniesieniem
wzburzoną krwią
i pozostanie wyjęta z czasu
kiedy dotkniemy błyszczących gwiazd
w krzyku otworzy zamglone oczy
niejeden raz