Zresztą, najwyżej zrzygam się na własne wypociny i będzie poetycko obleśnie.
boję się śmierci.
Wkurza mnie, że wszyscy zapominają o tym,
Że umrą.
Jednocześnie sama staram się o tym nie pamiętać.
Jestem samotna we własnym bycie.
Teraz mdli mnie od pretensjonalności powyższego zdania.
Mam ochotę na pizzę, ale bardziej na przytulenie.
A jeszcze bardziej na wybuch śmiechu.
A jeszcze bardziej na dreszczyk ekscytacji.
Kiedy czytam coś lub oglądam coś
I fale alfa,
(czy jak tam się one zwą)
Skupiają moją głowę na tym jednym, co czytam/oglądam.
To jest lepsze niż orgazm, bo trwa długo.
I na długo pozwala zapomnieć o sobie.
O losie, jaka ja jestem nudna.
Potrzebuję towarzystwa. absorbującego.
Wymagającego .
Strumienie świadomości zawsze wydawały mi się pretensjonalne
Ale widocznie, też jestem pretensjonalna.
Płyn sobie strumieniu, Ty niczemu nie zawiniłeś.