pod dotykiem dłoni w oczach urósł
i w myślach się stał pragnący
gorący taki ciepło rozpływający
na teraz na już
żaru namiętności dostał
ciało brązem opalone
białą pierzynką okryłam
usta miał jak księżyca blask
w swoich czule zatopiłam
nieźle się sypał,szalony
na czar tej przypadłej czułości
lukier w zalocie wydobyłam
a on na to - smaczny jestem
pączek
skosztowany w twoich ustach...
życzę smacznego