szybko je sprzeniewierzyłeś
z oczu znikając
zazdrością sie nie uniosłam
dzisiaj nie płacz
łzy nie wzruszają
szczęście zgubiłeś
niczym ciało
zaniechałeś uczucie
a mogło być pięknie...
wybacz proszę
prawo do serca otrzymałem
obowiązek zbagatelizowałem
na doznanie uczuć
samotność otrzymałem
dzisiaj cierpienie...
jak z utratą miłości
miejsca się niezagrzało
tak stracone lata
godności nie przywrócą
na obrzydliwą myśl...
jestem mordercą i nie wiedziałem
że rozbity kryształ
skleja się całe życie
w doznaniu...
gdy coś kusi
zamiast nieba ma się piekło
bez odkupienia win...
nie płacz dzisiaj
coś wybrał to masz
zauroczenie prysło
miłość odeszła
uroda straciła blask
wspomnienia zostały
jak ogarek świecy
z czasem też zaufanie traci...