istotę dla której
jestem poszatkowanym obrazem
rozlanym kolorem na kolorze
o wyblakłej intensywności
dmuchnąć powietrzem
zgasić jak świeczkę
by za chwilę
gonić płomień
jednym palcem wypychać z rąk
drugim zaciskając w pośpiechu
smutne radości
pochopnie wycenione
na skarb
by okazały się tym
za co nie chcesz
dać złamanej sekundy
wierności
walki niepodjętej
obietnic starannie niedotrzymanych
prawd nigdy niezaistniałych
oprawionych w ramę
zawieszoną i przybitą
w zasięgu Mojego wzroku
by co dzień przypominać
haratać sproszkowane serce,
które machając na Mnie ręką
rozrzucasz po świecie.
Smutna Radość